Posts

Showing posts from March, 2020

"W lesie dziś nie zaśnie nikt", czyli Polacy też umieją w horrory. Recenzja filmu.

Image
Niespodziewanie, w piątek 20 marca 2020, na Netflix trafił polski horror (sic!) pod jakże wdzięcznym tytułem "W lesie dziś nie zaśnie nikt" . Twórcy najpierw podjęli decyzję o przesunięciu premiery kinowej (z powodów oczywistych: wszystkie obiekty rozrywkowe są nieczynne z racji zagrożenia epidemiologicznego), aby później zmienić ją na udostępnienie filmu na platformie streamingowego giganta. Przyznam się bez bicia: oglądając jakiś czas temu trailery "W lesie dziś..." nie spodziewałem się zbyt wiele. Wyglądało to wszystko mało obiecująco, ot, po prostu jak kopia kopii amerykańskich slasherów typu "Piątek 13-tego" czy "Teksańska masakra piłą mechaniczną". Żenadometr zapiszczał ostrzegawczo i prawie przekroczył skalę, kiedy w obsadzie zobaczyłem Julię Wieniawę , "gwiazdę" polskich celebryckich ścianek, Pudelka i social media. Dziewczę jest mi znane głównie z bardzo, bardzo złej piosenki pod tytułem "Nie muszę" i całych

"Anihilacja", recenzja filmu.

Image
Fani gatunku science fiction mają w ostatnich latach całkiem sporo powodów do radości. I nie mówię tu bynajmniej o filmach ze stajni Disney-Marvel, czyli kinie superbohaterskim oraz franczyzie Star Wars, ale o pełnokrwistej fantastyce naukowej, z oryginalnym pomysłem i wizją. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę choćby takie tytuły jak Ex Machina, Arrival, Marsjanin, Interstellar czy niedawny, fenomenalny Blade Runner 2049. Także na poletku serialowym dzieje się sporo: Altered Carbon, Black Mirror czy choćby Stranger Things skutecznie przykuwają również do małego ekranu. W moim odczuciu wszystkie powyższe tytuły klasyfikują się pomiędzy bardzo dobrymi a wybitnymi, tak więc ilość szczęśliwie idzie tu w parze z jakością. Miło jest mi napisać, że najnowszy film Alexa Garlanda wpisuje się w ten trend, i to złotymi zgłoskami. Garland to świetny pisarz i scenarzysta (między innymi 28 dni później, Dredd, Ex Machina, Anihilacja oraz, ciekawostka, gra DmC Devil May Cry) a od pewneg

"DOOM" (2016): krew, demony i heavy metal. Recenzja gry.

Image
⛤Na początek od razu zaznaczę prosto z mostu: uwielbiam tę grę na zabój. Ukończyłem ją do tej pory czterokrotnie, dwa razy na PC, dwa razy na PS4, ostatnio znów zainstalowałem na Xboxie, żeby ograć w 4k :) Chociaż " Doom " ukazał się na rynku już cztery lata temu, to wciąż nie do końca mogę w to uwierzyć. Dlaczego zapytacie? Powodów jest co najmniej kilka. Po pierwsze, to gra bardzo "niedzisiejsza". Strzelanki z perspektywy pierwszej osoby są co prawda wciąż niezwykle popularne, ale dziecko studia id Software to zupełnie inna bestia. Współczesne FPSy bazują głównie na klasach postaci, zdobywaniu rang, dodatkach typu budowanie ("Fortnite") albo formule battle royale ("PUBG", "Apex Legends"). Zawsze mają urozmaicenia typu rozwój bohatera, elementy RPG, mocno stawiają też na aspekt multiplayer, często w ogóle porzucając warstwę single, lub traktując ją bardzo po macoszemu. ⛤ "Doom", robi coś wręcz odwrotnego: stawia n

"Fleabag", czyli za co kocham Phoebe Waller-Bridge. Recenzja serialu.

Image
Z komediami mam zawsze jeden problem. Jeden, ale dość zasadniczy w kontekście gatunku: z reguły mnie nie śmieszą. Staram się, oglądam, próbuję raz po raz, ale wynik jest najczęściej podobny. Jasne, mam swoich faworytów: absolutnie zawsze bawią mnie filmy Stanisława Barei, kocham Big Lebowski czy czarny humor Tarantino, ale to raczej wyjątki. Po prostu jakoś żarty w typowych komediach do mnie nie trafiają. Albo są mega obciachowe i bardziej żenują niż powodują uśmiech, albo obrzydliwe, albo czerstwo-suche jak na obiedzie u dziadków. Oczywiście, wszystko to kwestia gustu i indywidualnego poczucia humoru, moje jest podejrzewam nieco... zwichrowane i psychodeliczne. Jakkolwiek subiektywny nie byłby jednak odbiór gatunku, tak obiektywnie można chyba stwierdzić, że nic tak nie zabija śmiechu jak nuda i bezpieczne, grzeczne podejście do tematu. O " Fleabag " , najlepszym serialu komediowym (?) jaki widziałem od lat, można na szczęście powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest be