"W lesie dziś nie zaśnie nikt", czyli Polacy też umieją w horrory. Recenzja filmu.

Niespodziewanie, w piątek 20 marca 2020, na Netflix trafił polski horror (sic!) pod jakże wdzięcznym tytułem "W lesie dziś nie zaśnie nikt" . Twórcy najpierw podjęli decyzję o przesunięciu premiery kinowej (z powodów oczywistych: wszystkie obiekty rozrywkowe są nieczynne z racji zagrożenia epidemiologicznego), aby później zmienić ją na udostępnienie filmu na platformie streamingowego giganta. Przyznam się bez bicia: oglądając jakiś czas temu trailery "W lesie dziś..." nie spodziewałem się zbyt wiele. Wyglądało to wszystko mało obiecująco, ot, po prostu jak kopia kopii amerykańskich slasherów typu "Piątek 13-tego" czy "Teksańska masakra piłą mechaniczną". Żenadometr zapiszczał ostrzegawczo i prawie przekroczył skalę, kiedy w obsadzie zobaczyłem Julię Wieniawę , "gwiazdę" polskich celebryckich ścianek, Pudelka i social media. Dziewczę jest mi znane głównie z bardzo, bardzo złej piosenki pod tytułem "Nie muszę" i całych...